Noc jest niebezpieczną porą, wiele złych bytów budzi się, by szkodzić ludziom. Jedne już od razu odstraszają swoim wyglądem, inne są tak zwodniczo piękne… Że zasłużyły na miano „𝑇𝑦𝑐ℎ, 𝑐𝑜 𝑜𝑑𝑏𝑖𝑒𝑟𝑎𝑗𝑎̨ 𝑟𝑜𝑧𝑢𝑚”. Przed państwem maskotki narodowej reprezentacji Bułgarii w quidditcha. Chwila! Nie miało być o warmińskich demonach? Owszem, bo wile (ang. veela), a mówiąc po polsku 𝑊𝐼Ł𝑌, występują również na terenie Warmii.
Wiły były nadludzko pięknymi kobietami. Miały idealną bladą cerę oraz olśniewające zielone włosy. Ubierały się jedynie w długie zwiewne białe koszule, którymi ukrywały swoje końskie nogi. Zamieszkiwały głównie lasy. Widziano je głównie nocą, gdy 𝐮𝐰𝐨𝐝𝐳𝐢𝐜𝐢𝐞𝐥𝐬𝐤𝐨 𝐭𝐚𝐧́𝐜𝐳𝐲ł𝐲 𝐰 𝐤𝐫𝐞̨𝐠𝐮. Każdy kto je wtedy zauważył, zaczynał tracić zmysły i pragnął jedynie przyłączyć się do nich w tańcu. Wiły zwykle nie protestowały i pozwalały śmiertelnikom tańczyć razem ze sobą. Ludzie tak bardzo zatracali się w trakcie tańca, że padali z wyczerpania, tańcząc aż do swojego ostatniego tchu.
Gdy wiły nie tańczyły nocami, zajmowały się doprowadzaniem do szaleństwa mężczyzn i dzieci. Potrafiły zakradać się do ludzkich chat i straszyć dzieci przybierając różne przerażające postacie. Czasami nawet żartobliwie wynosiły dzieci do cudzych chat. W przypadku mężczyzn wystarczyło zaś tylko jedno spojrzenie na znikając na skraju wioski wiłę, by zapomniał o wszystkim i w środku nocy wybiegł z chaty próbując dogonić 𝐧𝐚𝐝𝐥𝐮𝐝𝐳𝐤𝐨 𝐩𝐢𝐞̨𝐤𝐧𝐚̨ 𝐝𝐞𝐦𝐨𝐧𝐢𝐜𝐞̨. Odczuwał prawdziwą obsesję na jej punkcie i był gotowy zrobić wszystko, by choć raz jeszcze ją ujrzeć. Wiła zaś celowo więcej mu się nie pokazywała, by jej ofiara całkiem oszalała z rozpaczy i niespełnionej miłości.
Na tym kończyły się magiczne zdolności naszych polskich wiły, które zdawały się być istotami pomiędzy rusałkami, a boginkami. Bronić się przed szaleństwem zsyłanym przez demonice było stosunkowo prosto, wystarczyło 𝐧𝐨𝐬𝐢𝐜́ 𝐮 𝐩𝐚𝐬𝐚 𝐰𝐲𝐬𝐮𝐬𝐳𝐨𝐧𝐚̨ 𝐬𝐤𝐨́𝐫𝐞̨ 𝐰𝐞̨𝐳̇𝐚. Gorzej mieli biedni Bułgarzy… Wiły z ich wierzeń były o dużo bardziej utalentowane. Wierzono, że w lasach można je spotkać tylko nocami, zaś za dnia mieszkają w obłokach, z których potrafiły zsyłać burze i grad na wsie. Przypisywano im także potężną moc uzdrawiania, z którą bardzo niechętnie dzieliły się z ludźmi. Leczyły tylko na prośbę tych śmiałków, którym udało się ściągnąć z ich głowy wianek. Widać nasze wiły nie zdołały rozwinąć takich zdolności przez konkurowanie o ofiary z rusałkami lub może były bardziej skryte i nie ujawniały swojej prawdziwej potęgi.
𝐌𝐨𝐫𝐚ł?
𝐏𝐢𝐞̨𝐤𝐧𝐨 𝐢 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐣𝐞𝐦𝐧𝐨𝐬́𝐜́ 𝐦𝐨𝐠𝐚̨ 𝐛𝐲𝐜́ 𝐛𝐚𝐫𝐝𝐳𝐨 𝐳𝐝𝐫𝐚𝐝𝐥𝐢𝐰𝐞.
Tekst: Olga Polanin
Grafika: Adrianna Korzeniewska