banner
banner tablet
mobile
bestia 3

BARSTUK

Ostatnio było o domowych kautkach, dziś pora na ich dzikszych, ale równie pomocnych krewnych – barstukach – oraz o tym, dlaczego trzeba im zostawiać w ogródkach „wolny” kawałek ziemi z krzakiem bzu.

Barstuki to małe istoty o pomarszczonych, dużych głowach i brodach, które są tak długie, że muszą ciągnąć je za sobą po ziemi. Co ciekawe, występują również na Litwie, gdzie od ich brody wzięła się ich nazwa: barzdukas, czyli „brodacz”.

Ubiór tych stworków był różnorodny – podobnie jak u ludzi w dawnych wiekach – ponieważ i one miały swoje warstwy społeczne. Były biedne barstuki mieszkające w norkach nieopodal ubogich domostw, ale i barstukowa arystokracja, która osiedlała się niegdyś w ogrodach i sadach przy szlacheckich dworkach. Podział barstukowych warstw społecznych miał również wpływ na ich dobroć: Biedne barstuki chętnie pomagały starszym i uboższym osobom – na przykład naprawiając popsuty sprzęt domowy – i to całkowicie za darmo. Arystokratyczne barstuki pomagały tylko wtedy, gdy najpierw otrzymały podarek – bo jak wiadomo, szlachta nie pracuje, a jeśli już, to za sowitą opłatą.

Każdy dostawał takiego barstuka, na jakiego zasługiwał.

Za dnia istoty prowadziły swoje tajemnicze życie w norkach i podziemnych korytarzach, które rozciągały się pod naszymi terenami. Nocą wychodziły na powierzchnię, żeby harcować i głośno dokazywać. Dlatego co bardziej zaradni gospodarze zostawiali w ogródkach pasek ziemi szerokości łokcia, na którym nic nie rosło – poza krzakiem bzu. To właśnie pod takim krzewem barstuki najchętniej się osiedlały.

Jeśli miałeś barstuki i udało Ci się poznać ich kalendarz, mogłeś w ich święto obdarować je czterema miseczkami – z chlebem, mięsem, serem i masłem. W zamian barstuki przez cały rok doglądały Twoich plonów i… znosiły dodatkowe zboże od nielubianych sąsiadów.

A skąd się wzięły barstuki?

W niektórych miejscowościach znane są również jako markopety. Ponoć w czasach pruskich były bożkami niższego rzędu, a każdy krzak bzu uznawano za ich siedzibę. Ważniejsze pruskie bóstwa wysyłały barstuki jako posłańców do gospodarstw swoich ulubionych wyznawców, by się tam osiedliły i pomagały bogobojnym ludziom – kradnąc u tych, którzy odwrócili się od starej wiary. Ich przybycie rozpoznawano po małym światełku – latarenkach, które zawsze nosiły przy sobie.

Morał?
Co masz i co dasz – tak od nich otrzymasz.

Grafika: Adrianna Korzeniewska